Blisko 71 lat temu zakończyła się II Wojna Światowa. Tragiczny bilans walk odczuli także Japończycy, którzy skupieni byli na walkach ze Stanami Zjednoczonymi oraz utrzymaniem Mandżurii i Korei.
Wyścig zbrojeń, jaki wówczas trwał, zrodził jeden z najsłynniejszych myśliwców tamtego okresu – legendarnego Zero, czyli A6M Rei-Sen produkowanego przez Mitsubishi.
Myśliwiec zasłynął z ataku na Amerykańską bazę w Pearl Harbor (7 grudnia 1941 r.) oraz w misjach kamikaze (więcej o atakach kamikaze: Kamikaze – Piloci samobójcy). Najwcześniejsze modele (11 i 21), a zatem i najrzadsze, odnaleziono w latach 70 ubiegłego wieku w Papui Nowej Gwinei i były własnością U.S.A. Zostały odkupione w sierpniu zeszłego roku przez japońskiego biznesmena Masahiro Ishizukę i sprowadzone do ojczyzny.
„Zrobiłem to dla rodaków, zwłaszcza najmłodszych, żeby poznali historię tego samolotu. Starsi zaś mogą przypomnieć sobie je z dawnych lat. Każdy ma prawo do wyrażenia opinii o ty, co było, ale moją intencją jest przypomnienie, jak potrafiliśmy dobrze radzić sobie z technologią” – komentował nabywca.
Mimo że ostatni oficjalny lot odbył się wraz z ostatnim kamikaze, w południowej części Japonii na Kyushu, wczoraj, odbyły się krótkie loty repliki „Zero”.
Kadłub maszyny i zewnętrzne skrzydła zostały pomalowane na ciemnozielony kolor. Słońce (czerwony okrąg widniejący na fladze Japonii) został umieszczony tuż za kokpitem po obu stronach, a następne na wewnętrznych częściach skrzydeł na białym tle. Brzuch myśliwca cały zamoczony został w białej farbie, lekko pnąc się ku górze w okolicy ogona.
Myśliwiec wystartował z bazy sił morskich i powietrznych w Kanoyi. Pierwszy lot trwał około sześciu minut. Następny mniej więcej szesnaście. Za sterami zasiadł Skip Holm – amerykański pilot.
Poniżej zapis wideo przygotowania do startu i lot: